sobota, 9 czerwca 2012

Zabawy gliną.

Produkcja ruszyła (bardzo wciągająca).
Musiałam rozłożyć ją na raty z powodu małej ilości miseczek.
Chociaż w szkole rzeźba w glinie nie była mi bliska to dzisiaj 
bardzo mi się podoba babranie się w błotku. 
Może kilkunastoletnia przerwa dobrze zrobiła?
Odbijanie i wycinanie kształtów jest bardzo proste, 
przy najbliższej okazji pokaże to krok po kroku.


Teraz już wszystko jest wypalone i czeka na malowanie.
Część jest zrobiona na zamówienie (czyli już nie moja) resztę 
pomaluje akrylami.







Dla małej i dużej córy. Dla syna musiałabym zrobić herb barcelony.