środa, 7 listopada 2012

Ach co za kapcie!!!!!

Takie ciepłe cudeńka znalazłam przez przypadek w bardzo niepozornym sklepiku. Trochę w nim tandetnej chińszczyzny i trochę góralszczyzny, a pomiędzy tym wciśnięte w kont właśnie takie kapciuszki. Przez chwile były moje, bo już dorwała je moja Jagódka i to jej nóżki grzeją. Zamierzam jeszcze raz odwiedzić sklepik, poszperać i wybrać coś dla siebie i góralskie kapcie dla najmłodszej. Może jeszcze rękawiczki z jednym palcem? albo długie wzorzyste skarpety?



 I jeszcze w całej okazałości moja zdobycz.


Za oknem deszcz, a u mnie ogień w kominku i ciepłe kapcie na nogach.


5 komentarzy:

  1. Uwielbiam takie kapcie nie tylko zimą ale i jesienią i wiosną a nawet latem - jestem okropnym zmarźluchem

    OdpowiedzUsuń
  2. To są świetne kapcie nawet jeśli zawiało od nich góralszczyzną :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Matko, jakie super, gdzie ten sklepik???

    OdpowiedzUsuń
  4. Maleńka budka przy Bielskim dworcu.
    Wiosna się zrobiła to raczej tych kapci już nie mają.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam identycznie ale po pewnym czasie rozciągają się ;<

    OdpowiedzUsuń