sobota, 19 maja 2012

Z czytaniem ( a raczej na początku z przeglądaniem) blogów zaczęło się od przypadkowego wejścia na jajka Penelopy (Atelier Penelopy). Zachwyciłam się, zakochałam, a na dodatek było zaproszenie na kurs tylko, że na drugi koniec Polski. TAKICH jajek nigdy nie zrobiłam za to zaczęłam czytać: "Gęsia misja...", "Oczekiwanie", a teraz najnowsze opowiadanie "Partyjka brydża". Krótko, zwięźle i dosadnie! Rozbrajające!!! Zamiast pisać u siebie (po to w sobotę wstałam o świcie) siedzę na starych postach Penelopy.
No i skończyło się, wstała moja mała trzpiotka, mój ranny ptaszek, który nie chce nim być, bo ran przecież nie ma!
Dzisiaj ogród - koszenie, odchwaszczanie i na dokończenie czeka nowa rabata.

piątek, 18 maja 2012

Szycie i przeróbki przejęłam po mamie mając naście lat. Mam odłożone w pudełkach różne przydasie, które czekają na swoją kolej. I tak na swój czas doczekała się granatowa falbanka odpruta z bluzki, koronka ze starej podomki, resztka materiału po skracaniu spódnicy i za mały podkoszulek od syna. Falbaniasta spódniczka dla mojej "prawie czterolatki" z domowego recyklingu.
 

W długi weekend majowy tworzyłam kreacje dla moich córek . Zaczęło się od wyciągnięcia z dna szafy mojej starej (chyba w ogóle nie noszonej) dłuuugiej spódnicy. Krój bardzo prosty dwa zszyte prostokąty + gumka. Odprułam gumkę, z boku szwy tylko do jednej czwartej, na ramionach zaszyłam. Dekolt, rękawki odszyłam i gotowe! 
Zaczęłam z myślą o sobie ale jak ją ubrała moja starsza córa to już na niej została.
 
 
Jeśli jedna już miała to drugiej trzeba było uszyć. Dla małej też najprostsza sukienka - dwa prostokąty + pasek.

Dodatki!!!!
Aksamitna opaska jest teraz opaską w kwiatki, z dopinaną kokardką.



Lubię kokardki, które mogą być spinkami, broszkami lub gumkami do włosów.



Na koniec coś co zrobiłam dla siebie.





sobota, 12 maja 2012


Przeprowadziłam w ogródku wykopaliska w celu zrobienia rabaty i natrafiłam na mały skarb.
Mały ale jak bardzo cieszy!!!


 Buteleczka po lekarstwie - CUUUDOOO!!!


Dostała nowe ubranko.
Teraz mam nadzieję na nowe odkrycia.


Długi weekend (o którym już większość zapomniała) spędziłam na szyciu i recyklingu ubrań i dodatków.
Efektami pochwalę się w następnym poście.