sobota, 19 maja 2012

Z czytaniem ( a raczej na początku z przeglądaniem) blogów zaczęło się od przypadkowego wejścia na jajka Penelopy (Atelier Penelopy). Zachwyciłam się, zakochałam, a na dodatek było zaproszenie na kurs tylko, że na drugi koniec Polski. TAKICH jajek nigdy nie zrobiłam za to zaczęłam czytać: "Gęsia misja...", "Oczekiwanie", a teraz najnowsze opowiadanie "Partyjka brydża". Krótko, zwięźle i dosadnie! Rozbrajające!!! Zamiast pisać u siebie (po to w sobotę wstałam o świcie) siedzę na starych postach Penelopy.
No i skończyło się, wstała moja mała trzpiotka, mój ranny ptaszek, który nie chce nim być, bo ran przecież nie ma!
Dzisiaj ogród - koszenie, odchwaszczanie i na dokończenie czeka nowa rabata.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz