piątek, 18 maja 2012

Szycie i przeróbki przejęłam po mamie mając naście lat. Mam odłożone w pudełkach różne przydasie, które czekają na swoją kolej. I tak na swój czas doczekała się granatowa falbanka odpruta z bluzki, koronka ze starej podomki, resztka materiału po skracaniu spódnicy i za mały podkoszulek od syna. Falbaniasta spódniczka dla mojej "prawie czterolatki" z domowego recyklingu.
 

W długi weekend majowy tworzyłam kreacje dla moich córek . Zaczęło się od wyciągnięcia z dna szafy mojej starej (chyba w ogóle nie noszonej) dłuuugiej spódnicy. Krój bardzo prosty dwa zszyte prostokąty + gumka. Odprułam gumkę, z boku szwy tylko do jednej czwartej, na ramionach zaszyłam. Dekolt, rękawki odszyłam i gotowe! 
Zaczęłam z myślą o sobie ale jak ją ubrała moja starsza córa to już na niej została.
 
 
Jeśli jedna już miała to drugiej trzeba było uszyć. Dla małej też najprostsza sukienka - dwa prostokąty + pasek.

Dodatki!!!!
Aksamitna opaska jest teraz opaską w kwiatki, z dopinaną kokardką.



Lubię kokardki, które mogą być spinkami, broszkami lub gumkami do włosów.



Na koniec coś co zrobiłam dla siebie.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz